01 października 2013

Jak zacząłem przygodę z KC?

Znajomość z rpgami zacząłem w dosyć zaskakujących okolicznościach.
Pewnego dnia udałem się do księgarni Ezop w Lublinie w poszukiwaniu nowego numeru Fantastyki. Na dziale magazynów, gdzie obok Fantastyki co najwyżej można było znaleźć SFinksa, zauważyłem duże pismo z dziwną okładką: zdjęciem wielkiego mecha bojowego.
Zaciekawiony  przejrzałem zawartość pisma. W środku dużo tekstu, ale jest jakaś kolorowa wkładka z planszą, na ostatniej stronie dodatkowo wydrukowano mapkę z heksami, coś o mechach bojowych po drodze i fajne rysunki. Jako, że byłem wtedy wielkim fanem gier planszowych, przesądziło to o zakupie.

Był to szósty numer Magii i Miecza czyli pierwszy na rok 1994.
Fuks
Szczęśliwie szybko trafiłem do największego klubu rpg w Lublinie czyli Cytadeli. Wzmianka o niej przewinęła się przy opisie zorganizowanej przez ten klub imprezie dotyczącej fantastyki, czyli Samhain. I to szczęśliwie opis znajdował się akurat w numerze szóstym! Udałem się do domu kultury, w którym zorganizowano konwent (dziwne nowe słowo), gdzie zdobyłem informację kiedy spotykają się fani fantastyki (sobota, chyba od godziny 11).
Konwent
MiM nr.6, pierwsza przygoda
Pojechałem więc w sobotę zobaczyć co oni robią. Znów dopisało mi szczęście: w weekend, w którym zdecydowałem się odwiedzić dom kultury, trwał mini-lokalny konwent rpg. Kilkunastu MG, w kilku salach na krzyż, (ech, odżyły wspomnienia gdy o tym piszę) wprowadzało nowe osoby w arkana gier rpg. Wtedy też odbyła się moja pierwsza sesja: w systemie ArsMagica. Część z graczy, tak jak i ja, trafiła tu przypadkiem, pierwszy raz i jeszcze przed wejściem na teren konwentu także nie do końca wiedzieli czym jest rpg. W każdym bądź razie stało się. Klamka zapadła. Zabawa spodobała mi się.
Kryształy Czasu
Ale co z kctami? Zakupiony numer 6 przekartkowałem co najmniej kilkadziesiąt razy, aby zgrubnie
zrozumieć o co chodzi w Kryształach Czasu. Opis Orchii, wiadro czarów, kilka bestii z bestiariusza (z powalającymi rysunkami Musiała) i przygoda dla reptiliona tan Dors Sacana. Czytam i czytam, ale jak grać to już nie wiem.
Pomocna dłoń
Pomoc przyszła z klubu Cytadela – ktoś pokazał mi poprzednie numery magazynu. Szczególnie spodobała mi się tabela broni z numeru trzeciego. Cóż więc było robić?
MiM, nr3. Tabela Broni do KC
Stwierdziłem, że warto byłoby kupić numery 1-5, aby mieć własne. Gdy przyszła paczka nie posiadałem się z radości. W tych numerach zawarte zostały najważniejsze zasady systemu, co umożliwiło wgryzienie się w niego i rozpoczęcie rozgrywek. W miarę szybko zmontowaliśmy też zespół: MG (głównie ja jeśli chodzi o KC) + gracze. Powoli zorganizowaliśmy kostki dziesięciościenne. Trzeba pamiętać, że wtedy był to spory problem. Sami graliśmy przez jakiś czas na takich wykonanych z modeliny oraz komplecie kości k10 wykonanych ze stearyny!
Nokaut
W efekcie wpadłem jak śliwka w kompot. Z moją drużyną w ciąg kolejnych lat rozegraliśmy dziesiątki przygód w świecie Orchi. Właściwie później już żaden system tak mnie nie wciągnął
(wyjątkiem był Cyberpunk 2020, w którego także łupaliśmy do upadłego)

Jednak nawet wychuchany świat Warhammera czy zylion dodatków do AD&D nie przyciągnęły mnie tak jak Kryształy Czasu i stos segregatorów noszonych na każdą sesję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tu możesz wstawić swój komentarz