|
BellumCrucis |
Następna gra i następne wyzwania. Dzisiaj zajmę się Medieval 2: Total War
i wcześniej sygnalizowanym dodatkiem Bellum Crucis (v6.1). Mod wprowadza do gry odświeżoną mapę gry, dużo zmian (o nich w dalszej części artykułu), nowe jednostki i masę dobrej zabawy. Instalacja wymaga dodatku Kimgdoms oraz wspomnianego moda (dobre kilka GB danych do pobrania).
Mapa
Mapa świata została zmodyfikowana pod względem wielkości oraz rozłożenia zasobów dla kupców czy też miast. Pojawiło się też trochę nowych prowincji, nie podam dokładnie ile, bo jest to dla mnie drugorzędna sprawa.
|
Śmierć Salladyna z rąk zabójcy |
Te zmiany wpływają głównie na długość rozgrywki. Jeśli zamiast dwóch miast musisz zdobyć ich 5 lub sześć znacznie to wydłuża czas spędzony przed komputerem. Ten element jest dosyć dobrze zbalansowanyw. W porównaniu z oryginałem lepiej ułożono i dobrano miasta w części azjatyckiej mapy. W części europejskiej jest ich jeszcze więcej jak w oryginalne w efekcie czego co krok to bitwa lub oblężenie. Część państw ma przez to ułatwioną grę gdyż mogą bronić kilku, blisko siebie położonych miast, jedną lub dwiema chorągwiami. Łatwiej wtedy o rozwój i zdobywanie kolejnych terenów. Dwie armie bronią macierzy, dwie zdobywają nowe tereny.
Frakcje
|
Złota Orda |
Pojawiło się kilka nowych (po części zbędnych, szczególnie w okolicach Italii) frakcji. Frakcją grywalną stało się papiestwo. Powoduje to, że przy słabym kompie, tury komputera mogą się nagle niemiłosiernie wydłużyć.
Niektóre nowe frakcje posiadają po dwie dzielnice i kręcąc się po nich wielkimi chorągwiami. Na dłuższą metę jednak da się to przeżyć. Duża ilość frakcji wymaga dostosowania struktur własnej armii do armii atakowanych. Wprowadza to cyklicznie pewną świeżość do gry. Tak czy inaczej niektóre frakcje spokojnie można było sobie darować, mnożenie bytów ponad miarę nie jest dobrym pomysłem.
Kolejna zmianą są armie neutralne, które często pojawiają się na zajętych już terenach i potrafią napsuć sporo krwi. Pewnego razu, znikąd, gra wylosowała mi w środku państwa pełną, neutralną, chorągiew złożoną w połowie z ciężkiej jazdy przeplatanej ciężką piechotą i włócznikami z wodzem posiadającym 8 gwiazdek dowodzenia. Rozbicie tej, co by nie mówić, elitarnej zbieraniny było sporym wyzwaniem. Nie miałem takich efektów na czystym M2:TW.
Mechanika
|
Zwycięstwo Bizancjum (ale to chyba z StainlessSteel) |
Mechanika świata została zaorana niemal dokumentnie. Wprowadzono sporo zmian, min. obecność Rady Możnych, która może lub nie, wspierać Twoje państwo. Kolejna zmiana to pierwsze 30 tur podczas których jest spokój, komp nie atakuje, pozwalając spokojnie się rozwijać i rozbudować gospodarkę mającą w dalszych etapach gry pozwolić ci utrzymać tak armie jak i same państwo.
Zmienione zostały zasady zdobywania gotówki (wprowadzono kilkanaście nowych budynków zwiększających dochód, nakombinowano w kosztach zakupów i rekrutacji, przychodach kupców itp.), Trochę inaczej rozwijają się generałowie, kolosalnie wzrosły koszty utrzymania armii tak na swoich terenach jak i na terenie wrogów np. oblężenia stały się niezwykle kosztowne. W efekcie trudniej utrzymywać ogromne armie poza granicami własnego państwa. Sam koszt utrzymania państwa wzrósł i im ono jest większe tym większe musimy mieć dochody. Część zmian jest niby logiczna, ale w efekcie zabawa psuje się! Zamiast, z pieśnią na ustach, wkraczać do kolejnego państwa z ogarkiem oświaty niesionym na końcu włóczni, zajmujemy się kwestiami gospodarczymi i tym czy w ogóle możemy ruszyć jednostkami z własnej twierdzy. Nie chcę symulatora państwa, a grę gdzie mogę sobie pobiegać armiami i poklikać bitwy.
Strasznie przeszkadzają mi takie rozwiązania. Skutecznie utrudnia rozgrywkę (opóźnia agresywną politykę ). Podejrzewam jednak, że wiele osób to polubi(ło) i rozgryza(lub rozgryzło) je do tego stopnia, że koniec końców nie jest to dla nich problemem. Ja nie dysponuje jednak czasem na wielokrotne startowanie gry od zera i szukanie optymalnego builda państwa.
Oczywiście, patrząc jak rozwija się komputer, nie dotyczą go te obostrzenia. Często śmiesznie małe państwa wystawiają kilka armii, zaś podglądanie wykresów wzrostu tych państw nie wskazuje na ich kłopoty finansowe z tego względu.
Rozgrywka
Zabawa z prowadzenia bitew jest taka sama przyjemna jak zawsze. Starcia są szybkie, brutalne
|
Bitwa Abbasydami |
Miałem także sytuacje, gdy zawieszał się wskaźnik morale wrogich oddziałów. Kilkakrotnie kilku komputerowych bohaterów (inaczej nie da się ich nazwać) walczyło z całą moją armią pomimo tego, że reszta wojsk przeciwnika już dawno została zlikwidowana lub uciekła z pola bitwy. Jednak to takie smaczki bitew.
Stabilność moda
No z ta bywa różnie. Często zdarzały mi się CTD z bliżej nieokreślonej przyczyny. Czasem silnik gry nie nadąża z przewijaniem danych w ekranach miast np. sprawdzasz jeden za drugim opisy jednostek w ekranie werbunku. Prowadzi to do powstawania przekłamań graficznych, a koniec końców, CTD. Na dalszych etapach gry, brak ustawionego autosave na koniec tury może napsuć sporo krwi. Rozgrywanie n-ty raz długich tur potrafi być uciążliwe. Odruchowo zacząłem wciskać ctr+s (quicksave) przed każdym niemal działaniem w turze. Nie zdarzyła się jednak sytuacja, którą opisują niektórzy, że tura <WSTAW_JAKIŚ_NUMER> nie da się przejść i zawsze powoduje CDT skutkując końcem rozgrywki.
Podsumowanie
|
Podbijamy! |
Jak na razie pograłem Królestwem Jerozolimy (znudziłem się małym rozrzutem jednostek), Bizancjum (do zwycięstwa), Szkocją (tak przez chwilę, ale było nudno do momentu gdy nagle wpadli mi Norwegowie z absurdalną ilością armii), Polską (ale jakoś nie chciało mi się męczyć, rzeczywiście jest to ciężka do grania frakcja). W tej chwili gram frakcją, której nigdy do tej pory nie wybierałem: Kalifat Abbasydów i jest fajnie. Ma duży rozrzut jednostek od lekkiej do ciężkiej piechoty i ogromny wybór jednostek jazdy, ciekawą sytuacja dookoła i bezstresowe wypowiadanie wojen okolicznym państwom. Po zdobyciu Jerozolimy wojnę wypowiedziały mi wszystkie państwa chrześcijan więc na brak zainteresowania ze strony AI nie narzekam. W międzyczasie zlikwidowałem państwa Gruzji, Królestwa Jerozolimy, Turcji i Maurów. Jednak pojawił się problem z czasem – ogarnięcie tak dużego królestwa w grze zajmuje masę czasu rzeczywistego. Tury potrafią trwać kilkanaście minut z tego też powodu staram się nie rozgrywać więcej niż jednej bitwy na turę.
|
Do nie zobaczenia |
Tak czy inaczej MT2:TW z dodatkiem Bellum Crucis jest stworzona przez fanów dla fanów. Osoby nie znające lżejszej odsłony gry (bez moda) będą miały ciężką przeprawę już od samego początku. Ci, którzy mają za mało czasu aby rozgryźć grę (jak ja), będą się wkurzali upierdliwymi niuansami gospodarczymi. A te osoby, które czasu mają w nadmiarze i lubią medievala, będą w siódmym niebie. Pograć warto, ale trzeba się przygotować na naprawdę dłuuuuuugą grę.
Najnowsza wersja Bellum Crucis to 6.3 polecam z niedawno powstałym Polskim Megasubmodem, do Bellum dodającym nowe prowincje, jednostki i wiele innych zmian nie tylko dla Polski. (Araven).
OdpowiedzUsuń