28 października 2014

Zużywam ołówki

Ostatnimi czasy poświęciłem dużo czasu na naukę (i po części przypomnienie sobie) w jaki sposób rysuje się ludzką sylwetkę i twarz. Bazą do nauki są książki Andrew Loomisa i, w kolejności, różnorodne tutoriale umieszczane to tu, to tam w zasobach Internetu. Mogę powiedzieć, że po ponad dwóch miesiącach mozolnego zużywania ołówków i gumki wiem mniej więcej jak narysować ludzką twarz. Aktualnie odpoczywam od tego motywu i zabrałem się za rysowanie sylwetek.

Duża część moich rysunków to koślawe potworki, ale powoli na wczesnym etapie szkicu widzę już jakie błędy popełniam lub popełniłem w czasie rysowania. Mozolnie wychodzę też z etapu za dużych oczu, za małych ust, krzywego, niefunkcjonalnego nosa i dziwacznych uszu. W początkowej fazie gdzieś co dwudziesta narysowana twarz była w miarę dobra. Aktualnie jest dużo lepiej. Dobra lub przynajmniej poprawnie narysowana jest tak co dziesiąta.

Chciałem się oczywiście pochwalić tym co robię.
Pierwsze dwa rysunki pochodzą z początku września. Wcześniejsze prace w ogóle wstyd pokazywać, ale może później je dorzucę.







Kolejny rysunek powstał gdzieś w połowie września. Trochę podpatrzyłem u mistrzów jak rysować i wyszedł taki oto krasnolud lub Święty Mikołaj jak to powiedziała jedna osoba :)


Poniższy pochodzi z początku października

A tak wyglądają szkice dosłownie sprzed kilku dni. Na nich już widać trochę manekinów pomocnych w nauce rysowaniu ciał, proporcji, itp. Są to pierwsze szkice i jak widać nie są zbyt piękne.



Mam nadzieję, że widać postęp. Nie są to jeszcze w pełni powalające prace, ale jest lepiej niż na początku. Próbuje już robić cieniowania (zgodnie z zasadami wyłożonymi w książce Loomisa), ale mam za mało wprawy i wychodzą najczęściej słabo. Zauważyłem też, że główny powód tego, że rysunki nie zawsze wyglądają wystarczająco dobrze to poświęcenie im zbyt mało czasu. Umieszczoną wyżej czarownicę rysowałem (i poprawiałem) dobrą godzinę - wygląda fajnie, ale już pozostałe rysunki to często kilku-kilkunasto minutowe wprawki. Są zauważalnie słabsze.

Z technicznej strony - w tej chwili zużyłem, co najmniej kilkadziesiąt kartek a4 zasmarowanych ołówkiem z obu stron. Szkice powstają z użyciem ołówka 2H, poprawiam je ołówkiem HB i 2B. W odwodzie mam cały komplet ołówków od 5B do 5H, dobrą temperówkę i porządną gumkę.


Tak czy inaczej nie poddaję się i próbuje dalej. Do końca roku powinienem na tyle wyrobić rękę, że rysunki nie będą straszyć.

1 komentarz:

  1. A wtedy złożę zamówienie na kilka postaci ;)
    Dobra robota, aż chce się chwytać za ołówek i też tak zrobić... tyle, że kiedy?

    OdpowiedzUsuń

Tu możesz wstawić swój komentarz